Droga przez mękę
Ostatnio mieliśmy okazję wyjechać z firmą na kilka dni w delegacje do centrali naszej firmy w Monachium. Z jakiś względów firma nie zdecydowała się na wysłanie nas busem, zamiast standardowej podróży samolotem - ale nic to, przecież zawsze jest okazja na integrację z grupą itp.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie nagły atak zimy.
Normalnie droga zajmuje ok. 8-9 godzin, ale ponieważ akurat w ten dzień przyszła "niespodziewanie" zima - nasza podróż trwała trochę dłużej.
Droga do granicy zajęła nam 7 godzin. Tak wyglądała nasza krajowa autostrada A4:
Widok stojących na poboczu ciężarówek ciągnących się na około kilometr nie był rzadkością:
ani widok samochodów poprzewracanych w rowach:
Co prawda od czasu do czasu widać było pługi i piaskarki:
ale to i tak niewiele pomagało:
Połowę dystansu przejechaliśmy po 12 godzinach jazdy, co dawało nam średnią zawrotną prędkość 30km/h. I wówczas musieliśmy stanąć na 5-6 godzin w olbrzymim korku.
W sumie jechaliśmy ponad 26 godzin...
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie nagły atak zimy.
Normalnie droga zajmuje ok. 8-9 godzin, ale ponieważ akurat w ten dzień przyszła "niespodziewanie" zima - nasza podróż trwała trochę dłużej.
Droga do granicy zajęła nam 7 godzin. Tak wyglądała nasza krajowa autostrada A4:
Widok stojących na poboczu ciężarówek ciągnących się na około kilometr nie był rzadkością:
ani widok samochodów poprzewracanych w rowach:
Co prawda od czasu do czasu widać było pługi i piaskarki:
ale to i tak niewiele pomagało:
Połowę dystansu przejechaliśmy po 12 godzinach jazdy, co dawało nam średnią zawrotną prędkość 30km/h. I wówczas musieliśmy stanąć na 5-6 godzin w olbrzymim korku.
W sumie jechaliśmy ponad 26 godzin...
1 Comments:
Współczuję! Ale mam nadzieję, że chociaż impreza już na miejscu była zacna. :)
Prześlij komentarz
<< Home