Ci, którzy mają telefon komórkowy w Erze pewnie wiedzą o całej sprawie już od dawna. Ponieważ sprawa dotknęła mnie osobiście i jestem mocno wkurzony na Erę - opiszę dokładniej o co chodzi.
Całą sprawę podsumowuję w krótkich punktach, które później szerzej wyjaśnię:
- Era zmieniła swój regulamin (ok. 12 marca)
- Era rozesłała pisma do swoich klientów informując ich o wprowadzonym "uzupełnieniu regulaminu" (ok. 15 marca), który od razu wchodzi w życie
- UKE interweniuje, bo to nie jest uzupełnienie regulaminu, ale zmiana, dlatego można rozwiązywać umowy bez kar umownych
- wypowiadam 2 umowy z Erą - dla zasady, żeby Era wiedziała, że nie ma do czynienia z ciemnym klientem
- UKE przeprowadza kontrolę w Erze i nakazuje ponowne rozesłanie pism z informacją o zmianie regulaminu oraz o możliwości wypowiedzenia umowy bez kar umownych
- Era twardo obstaje przy swoim i nakłada kary za rozwiązanie umowy przed terminem, m.in. na mnie (kara 2 razy po 800zł)
Era złamała prawo, bo Prawo Telekomunikacyjne mówi jasno, że operator powinien poinformować swoich klientów o
każdej zmiane w regulaminie na 30 dni przed ich wprowadzeniem. "Każdej" zmianie znaczy "każdej" - w
PT nie ma wyszczególnienia, czy zmiana ma być istotna, nieistotna, na korzyść bądź niekorzyść klienta - bo to są sprawy subiektywne.
Dodatkowo, jeśli wprowadzone zmiany ci nie odpowiadają - masz prawo do wypowiedzenia umowy, a Era nie ma prawa naliczyć żadnych kar czy domagać się jakiegokolwiek odszkodowania z tego powodu.
Era nie gra fair i cały czas idzie w zaparte twierdząc, że prawa nie łamie i będzie naliczać kary umowne każdemu, kto wypowie umowę. Jest to zrozumiałe - straszy swoich klientów, aby nikomu nie przyszło do głowy, aby wypowiedzieć umowę.
Ale prawo jest po stronie klientów, czyli między innymi po mojej. :) Dodatkowo w sprawę mocno zaangażował się Urząd Komunikacji Elektronicznej, który przeprowadził kontrolę w Erze i nakazał jej ponownie rozesłać regulamin i poinformować klientów o przysługującym im w tym przypadku prawie, tzn. o możliwości wypowiedzenia umowy bez żadnych kar.
Dzwoniłem do Biura Obsługi Użytkownika, aby upewnić się, że moje pisma doszły do Ery i tam konsultantka poinformowała mnie, że pisma owszem - doszły, umowa została rozwiązana (tzn. numery są już wyłączone), ale naliczona jest kara. Zadzwoniłem do działu należności w Era - i tam twierdzą, że karę naliczono mi ponieważ rozwiązałem umowę terminową przed czasem i Era nie uwzględnia mojej argumentacji, że rozwiązałem umowę w związku z przysługującym mi prawem (po zmianie regulaminu) oraz żadna kara nie może być naliczona.
Następny telefon wykonałem do
UKE. Tam spokojnie mi wytłumaczyli, że Era nie ma prawa i żebym czekał na fakturę od Ery. Ale jak do tej pory UKE nie zna przypadku, żeby Era obciążyła kogoś karą za zerwanie umowy w związku ze zmianą regulaminu. Mam czekać na fakturę od Ery i wówczas poprosić UKE na piśmie o interwencję "w sprawie" a oni mi pomogą (co jest mi na rękę), albo iść z tym do sądu (w co nie chcę się bawić).
UKE jest wkurzone mocno na Erę - łamią prawo i grają w chu... kulki ze swoimi klientami. Facet z UKE wymieniał mi różne drogi, którymi Era mogła do tej pory zmienić swój regulamin (tak, aby nie było takiej sytuacji jak teraz) albo poprosić o zmianę Prawa Telekomunikacyjnego - ale Era od 4 lat śpi. Teraz UKE czeka na zakończenie 30 dni (chyba roboczych) liczonych od 6 kwietnia, kiedy to Era ma zastosować się do zaleceń pokontrolnych i wysłać jeszcze raz informację o zmianie regulaminu wraz z informacją, że można wypowiedzieć umowę bez kar umownych... Era zwleka z decyzją, bo mają 12 milionów pism do rozesłania i prawdopodobnie 12 milionów zerwanych umów. UKE da im mocno popalić, a nas - konsumentów - nie da skrzywdzić.
Era była moim ulubionym operatorem od niemal samego początku, teraz mają nawet całkiem ciekawe oferty w abonamencie, a o super ofercie TakTak (z którego korzystam do teraz) nie wspominając. Ale to, jak Era zachowuje się w stosunku do swoich klientów, jak ich ogłupia, bezczelnie kłamie, łamie prawo - tego tolerować nie mogę. Oto mój głos przeciwko! Stop! Ero, straciłaś w moich oczach, a swój wizerunek będziesz musiała dłuuugo odbudowywać. Bo zła reputacja zostanie już chyba na zawsze.
Etykiety: komunikacja