2007-11-29

Już w nowym domu

W zeszły weekend w końcu przeprowadziliśmy się do nowego domu. Ilość rzeczy i wszelkiej maści gratów przerosła moje szacunki, ale trzeba przyznać - skrupulatnie te stare 50 metrów kwadratowych zapychaliśmy przez ostatnie dwa lata.

Na szczęście z pomocą przyjechał mój tato (samochód z przyczepką przydał się jak nic), brat Paweł, a z Kasi strony: Monika i Mariusz. Od piątku po południu do soboty wieczorem było co robić. Na 3 samochody (potem 4) zrobiliśmy 4 kursy z mieszkania do nowego domu.

Podaję też link do zdjęć z przeprowadzki.

Tak wyglądało pakowanie:


W sobotę byliśmy wszyscy zmęczeni, ale szczęśliwi, - to był nasz pierwszy wieczór, który spędzaliśmy w nowym domu. Nawet mieliśmy pierwszych gości! W odwiedziny przyjechała do nas Ula z chłopakiem, którzy akurat przyjechali na weekend do Wrocławia z Warszawy.

Niedziela upłynęła nam na ogarnianiu tego całego bałaganu oraz na rozpakowywaniu pudeł, które dzień wcześniej były tak skrupulatnie zapełniane.

Teraz, kilka dni później, dom wygląda coraz przyjemniej, bo pudła z rzeczami znikają jak topniejący śnieg na wiosnę. Niektóre pudła zostaną na dłużej, bo muszą poczekać na nową szafę.



Zapraszam serdecznie wszystkich naszych znajomych do odwiedzania nas w nowym domu!

Etykiety:

2007-11-20

Już niedługo

Już tuż tuż, już wkrótce!
Lada dzień powinienem dostać telefon z informacją kiedy możemy przeprowadzać się do Zachowic - naszego nowego domu.

W tygodniu wieczorami (bo wcześniej jesteśmy w pracy) niewiele będziemy mogli zrobić, ale na weekend 24-25 listopada planujemy przeprowadzkę pełną parą.

Osoby dysponujące wolnym czasem w ten weekend zapraszam do pomocy :)
Potrzebna będzie każda para rąk do pakowania maneli w pudła i przewożenie tego na nowe miejsce. Będzie też trochę mebli do przewiezienia, więc silne dłonie i plecy będą tak samo potrzebne jak damskie ręce do pakowania.

Pomoc zaoferował już Paweł oraz Mariusz. Ktoś jeszcze chętny?

Etykiety:

Robocik w komórce

Pisząć "robocik" mam na myśli projekt Android stworzony ostatnio przez Google. Każdy może napisać swoje własne aplikacje, które będą uruchamiać się na tym systemie.

Ciekawa rzecz, bo jest to cały system operacyjny stworzony na komórki, który udostępnia pewne API ułatwiające pisanie nowych programów pod nim.

Jedna "mała" wada - system istnieje, ale nie ma jeszcze ani jednej komórki, która miałaby ten system u siebie zainstalowany :) Myślę jednak, że to tylko kwestia czasu.

Nie zważając na to, ściągnąłem SDK i zacząłem się tym bawić. Aplikacje tworzy się w Java, więc jest to dla mnie okazja, aby przypomnieć sobie wszystko, co z tym związane. Dostępna jest całkiem przystępna dokumentacja oraz kilkanaście przykładowych programów, więc zacząć jest dosyć łatwo.

Dla wprawki postanowiłem napisać aplikację, która będzie umożliwiać komunikację z Blip, z którego ostatnio korzystam. Na Blipie możecie mnie znaleźć tutaj: http://rafalgradziel.blip.pl/

Jeśli ktoś jest zainteresowany udziałem w projekcie BlipAndroid - to proszę się do mnie zgłaszać. Projekt jest już stworzony na code.google.com i powoli rusza.

Etykiety: ,

F-spot zamiast Picasa

Już jakiś czas nie pisałem nic na blogu, więc postanowiłem dodać kilka wpisów dotyczących rzeczy, które ostatnio pojawiły się lub zmieniły w moim komputerowym życiu.

Na pierwszy rzut idzie F-Spot. Jest to manager zdjęć, który postanowiłem wypróbować zamiast używanego do tej pory produktu Google - Picasa.

Muszę przyznać, że na samym początku F-Spot w jakiś magiczny sposób odtrącał mnie od siebie i nie byłem zainteresowany jego używaniem. Ale ponieważ w pewnym momencie miałem problem z Picasa, to zerknąłem na F-Spot łagodniejszym okiem.



F-Spot jest natywną Linuxową aplikacją, która domyślnie dostępna jest wraz ze świeżą instalacją Ubuntu. Przeraziłem się, kiedy zobaczyłem, że wrzuca on wszystkie zdjęcia do jednego worka - "Boże! Jak można potem coś tutaj znaleźć?" Ano można i to bardzo łatwo - poprzez tagi!

Każde zdjęcie może mieć przypisanych kilka tagów, oprócz tego można swoje tagi grupować w katalogi, np.People (ludzie), Places (miesca) czy Events (wydarzenia). Do tej pory, kiedy swoje zdjęcia miałem powrzucane do katalogów (w sumie nadal mam) - to tak na prawdę był to tylko jeden tag (np. miejsce lub wydarzenie) i to na dodatek do całej grupy zdjęć naraz. Teraz taguję zdjęcia kilkoma tagami na raz - osobami, które są widoczne na zdjęciu, miejscem, gdzie zostały zrobione itp. Oprócz tego każde zdjęcie ma swój (można powiedzieć niewidoczny) znacznik - data, dzięki temu można umiejscowić zdjęcie na osi czasu.

Zalety z korzystania z tagów? Ogromne.
Bez problemu mogę teraz znaleźć zdjęcie, gdzie jest np. Kasia z Adasiem kiedy szukam jakiegoś zdjęcia na tapetę. Zdjęcia ze świąt, które mam porozrzucane po różnych katalogach? Nie ma problemu - mają one jeden wspólny tag (zdarzenie).
Co prawda tagi same się do zdjęc nie przypiszą - potrzebna jest nasza praca, ale kiedy mamy już nasz album uporządkowany, to przy wrzucaniu nowych zdjęć do albumu pracy jest już o wiele mniej.

Oto lista funkcjonalności, z których korzystałem w Picasa:
- katalogowanie zdjęć
- drobny retusz (np. usunięcie czerwonych oczu)
- eksport zdjęć do PicasaWeb (czyli albumu online)
- wysyłanie zdjęć na email (razem z automatycznym pomniejszeniem zdjęć)
- wyszukiwanie zdjęć, np. na tapetę

Wszystkie te funkcjonalności F-Spot jest mi w stanie całkowicie zastąpić.
Do tego F-Spot ma eksport zdjęć nie tylko do PicasaWeb, ale również do innych albumów, np. Flickr.



Oprócz tego F-Spot ma możliwość zmiany daty zdjęć - akurat ta funkcja bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ część zdjęć (nie wiedzieć czemu) miała daty przesunięte o rok lub dwa do tyłu.

Podsumowując mogę polecić ten program innych użytkownikom.
Na pewno Picasa ma ładniejszy wygląd itp, ale pod Linuxem ten atrybut ginie przy emulacji pod Wine. A funkcjonalnie F-Spot jest o wiele mocniejszy.

Etykiety: